Wykańczam obecnie "zalegające" pudry, takie które nie do końca lubię i po prostu z braku ulubionego chcę zużyć. Takim właśnie pudrem jest puder Eveline, też niedawno pisałam o pudrze Wibo. Oba nie są złe, ale też nie są jakimiś faworytami, ale więcej opowiem Wam dalej.